Mówiąc o zawodzie, każdy z nas może słowo „zawód” już za kilka tygodni rozumieć inaczej.
się kryzys lekowy i problemy z zamówieniami najbardziej popularnych i potrzebnych leków. Potem projekt zmiany umów z NFZ, propozycja podniesienia kar o trzysta procent i ustanowienie przepisów pozwalających karać nas finansowo za każdy, choćby najmniejszy błąd formalny. Legislacyjny koszmar.
WIELKA SZANSA
bynajmniej nie spada. Po trzydziestu latach oczekiwania wreszcie pojawił się projekt ustawy o zawodzie farmaceuty. Trzy lata pracy specjalnego zespołu i efekt ciężkiej pracy wielu osób wreszcie ujrzał światło dzienne. Co ciekawe, spotkał się z aprobatą (przynajmniej częściową) nawet największych przeciwników. Oczywiście wielu chciałoby coś dodać, coś zmienić. W jednych budzi nadzieję, inni boją się kolejnych zmian. Dla mnie to przede wszystkim szansa.
TRZY DNI
zawodu. Prawo będzie nas chroniło. Zdefiniowano usługi farmaceutyczne,
wskazując, że są świadczeniami zdrowotnymi, czyli takimi, za które może płacić NFZ. Mamy szansę na dodatkowe uprawnienia, choćby takie jak wystawianie recept w ramach kontynuacji zlecenia lekarskiego. Gigantyczna zmiana. Wielki krok w dobrą stronę. Jest tylko jeden niewielki problem. Na uchwalenie ustawy, na którą farmaceuci czekają trzydzieści lat, mamy tylko trzy dni. Ostatnie wrześniowe posiedzenie Sejmu przed zakończeniem
kadencji. Niestety każda ustawa, która nie zostanie uchwalona, musi całą drogę przejść od początku. Legislacyjny reset.