Twardy Brexit może negatywnie wpłynąć na dostępność leków, które produkują firmy brytyjskie. Producenci z wysp mogą mieć problem z przedłużeniem decyzji refundacyjnych. Jeśli umowy nie zostaną przedłużone to Wielka Brytania będzie traktowana jako państwo trzecie, a co za tym idzie wytwórcy będą musieli ponownie zarejestrować lek i uzyskać pozwolenie na ich wytwarzanie.
Transfer techniczny wymagany w celu uruchomienia wykonywania badań zajmuje od roku do dwóch lat i nie uwzględnia konieczności zatwierdzenia przez organy regulacyjne zmian w pozwoleniu na dopuszczenie do obrotu, co może potrwać dodatkowe 12 miesięcy. Oznacza to ryzyko braków w dostawach tych leków.
Grzegorz Rychwalski - prawnik, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego (PZPPF)
Efekty brexitu będą widoczne zarówno dla wszystkich krajów europejskich, jak i samej Wielkiej Brytanii. Jego skutki będziemy w stanie ocenić, dopiero gdy poznamy kształt i jego warunki. Resort zdrowia ma narzędzia, by przeciwdziałać jego negatywnym skutkom na rynku leków. Kluczowy jednak z pewnością będzie czas reakcji. Docierają do nas również sygnały, że Wielka Brytania, przygotowując się do brexitu stara się robić zapasy. Gdyby okazało się to prawdą, będą dodatkowe kłopoty w dostępnością leków nie tylko w Polsce, ale również w całej Unii. W naszym kraju nadal walczymy z niedoborami leków, pomagając sobie wydawaniem odpowiedników, i liczymy na to, że wciągu najbliższych miesięcy kryzys zostanie zażegnany. W rozwiązaniu problemu ma pomóc świeżo powołany zespół w Ministerstwie Zdrowia.
Marek Tomków- wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej dla Rzeczpospolitej