Jeśli się dobrze zastanowić to łatwiej zostać samodzielnym farmaceutą w Londynie niż w Lądku-Zdroju. Takie podejście do przepisów jest jak darmowy bilet lotniczy dla każdego młodego człowieka, który skończył farmację.
Brzmi to trochę jak stwierdzenie, że ludzie rzucali kamieniami w dinozaury, następnie było kilka figurek namalowanych na ścianie jaskini, a potem to już ja w szkolnej ławie.
DO ZAMKNIĘCIA?
Wydawałoby się, że dzisiaj młodym jest łatwiej, mają internet, fejsbuki i inne takie. Dostęp do świata na wyciągnięcie ręki. Dobrze byłoby być znowu młodym farmaceutą. Tylko czyaby na pewno? Mój pogląd na te sprawy nieco zmienił jeden z ostatnich wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego,
w którym wskazano, że w aptece w godzinach pracy zawsze musi być obecny farmaceutaz uprawnieniami kierownika. Pięć lat pracy lub trzyletnie doświadczenie i specjalizacja. Inaczej apteka powinna być zamknięta.
I żeby było jasne, sąd ocenił przepis, który (w różnych konfiguracjach) ma kilkadziesiąt lat. W praktyce oznacza to, że jeżeli po godzinach pracy kierownika na zmianie zostaje farmaceuta z czteroletnim stażem, to apteka nie ma właściwiej obsady. Wygląda to kabaretowo, kiedy w aptece jest jednocześnie kilku magistrów farmacji, lecz żaden nie pracuje dłużej niż pięć lat. Do zamknięcia.
WYROK ŻYJE WŁASNYM ŻYCIEM
Oczywiście pada pytanie, czy magister kilka miesięcy po stażu może zostać sam w aptece. To zawsze powinien ocenić odpowiedzialny za organizację pracy kierownik. Sprawa głupia, gdyby nie fakt, że wyrok zaczął żyć własnym życiem. Kilku właścicieli aptek stwierdziło,że nie opłaca się zatrudniać młodych farmaceutów, bo sami w aptece być nie mogą, a trzeba zdobyć pieniądze na zatrudnienie „drugiego kierownika”. Absurdalne, ale pokłosiem wspomnianego rozstrzygnięcia sądu są zrywane umowy stażowe pomiędzy aptekami i uczelniami. Argument: po co brać stażystę, skoro zatrudnienie go po uzyskaniuPWZ w zasadzie i tak pozwala mu na pracę tylko w obecności starszych aptekarzy. Pięć roczników farmaceutów posiadających samodzielne prawo wykonywania zawodu, sześć tysięcy młodych ludzi, w pełni odpowia- dających za wszelkie wykonywane czynności, nie może przebywać w aptece samodzielnie!
DARMOWY BILET LOTNICZY
Jesteśmy zawodem zaufania publicznego, więc w wyobraźni przeniosłem tę sytuację na zawód lekarza. Zamykamy szpital, bo ordynator poszedł do domu, a na oddziale mamy tylko lekarzy z krótszym stażem. Ile pan doktor pracuje? Cztery lata? To proszę zamknąć przychodnię. Jeśli się dobrze zastanowić to łatwiej zostać samodzielnym farmaceutą w Londynie niż w Lądku-Zdroju. Takie podejście do przepisów jest jak darmowy bilet lotniczy dla każdego młodego człowieka, który skończył farmację. Dzisiajz kraju wyjeżdża co dziesiąty. Ten wynik może się zmienić jedynie na niekorzyść.
NORMALNOŚĆ NAJWAŻNIEJSZA
Czasem mówi się, że to nie farmaceutów jest za mało, tylko aptek za dużo. Jakby nie liczyć, na jedną aptekę przypada ich dramatycznie niska liczba. Eliminowanie kilku tysięcy absolwentów jednego z najtrudniejszych kierunków studiów poprzez zakaz samo- dzielnego przebywania w aptece, delikatnie mówiąc, trudno nazwać logicznym. Jeżeli wyrok sądu należy traktować poważnie, bo jak mówi łacińskie przysłowie Dura lex, sed lex(Twarde prawo, ale prawo), to bezsensowny przepis trzeba po prostu poprawić. Kierownik jest kierownikiem i powinien mieć wymagane prawem, właściwe doświadczenie, a jeśli uzna, że młodsza koleżanka czy kolega są gotowi do samodzielnej pracy, to prawo nie powinno tego zabraniać. Oczywiście z takiego wyroku mogliby cieszyć się farmaceuciz dużym stażem pracy, którzy będąc bardziej pożądanymi na rynku, mogą liczyć na większe apanaże. Niestety dość krótkowzroczna to perspektywa, bo bez młodych farmaceutówi studentów nieuniknione jest zamykanie po kilku latach wielu aptek i sytuacja, kiedy tych doświadczonych również będzie
w nadmiarze. Młodość ma swoje plusy, doświadczenie swoje zalety, najważniejsza jest jednak mimo wszystko NORMALNOŚĆ.