Wejście w życie tzw. „Apteki dla Aptekarza” miało unormować rynek apteczny. Sieci znalazły się wówczas w potrzasku. Nie mogły już rozwijać się w dotychczasowy, niczym nieskrępowany sposób, otwierając placówkę na placówce. Kryteria prowadzenia apteki przez farmaceutę oraz obwarowania demograficzne związały im ręce. Jak się jednak okazało, znalazły one sposób na obchodzenie prawa – przejmowanie aptek już istniejących za pośrednictwem umów franczyzowych.
Franczyza w formie wsparcia pozwala na optymalizowanie działań biznesowych i propacjenckich. „Franczyza twarda” odbiera farmaceutom niezależność. Sprawia, że stają się oni marionetkami w rękach zagranicznych sieci. Temu sprzeciwia się zarówno Naczelna Izba Aptekarska jak i ZAPPA.
Według Naczelnej Izby Aptekarskiej, zgodnie z prawem farmaceutycznym, przejęcie apteki przez podmioty łamiące zakaz koncentracji powinno kończyć się cofnięciem zezwolenia na prowadzenie apteki.
Niedawno ZAPPA opublikowała listę 546 aptek, co do których jak twierdzi "zachodzi uzasadnione podejrzenie, że po wejściu w życie apteki dla aptekarza zaczęły być prowadzone przez podmioty nieuprawnione".
Lista ta wywołała ogromną burzę w środowisku. Dziś zdezorientowani farmaceuci dzwonią do Naczelnej Izby Aptekarskiej i pytają o to czy faktycznie mogą stracić zezwolenie.
Dziennik Gazeta Prawna wziął temat na tapetę, publikując na ten temat obszerny artykuł wraz z wypowiedziami ekspertów rynku aptecznego:
ZAPPA - "Jak nie wpaść i nie stać się słupek" (kliknij)
Naczelna Izba Aptekarska - „Uderz w stół, a… odzew Wielkiej Piątki masz gwarantowany”. NIA odpowiada na zarzuty sieci w sprawie franczyzy (kliknij)
Dziennik Gazeta Prawna - „Sieci znalazły sposób na ominięcie ustawy. Ale czy skuteczny?”