Nielegalny wywóz leków jest patologią, z którą mamy do czynienia w Polsce od kilku lat. Po okresie marginalizowania i banalizowania tego zjawiska podejmowano różne próby ograniczenia wywozu leków ratujących zdrowie i życie chorych. Zdecydowanie spóźnione, ale nie tylko dlatego nieudane. W połowie marca minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przedstawił kolejną propozycję rozwiązania tego problemu. Czy tym razem się uda?
NAJWYŻSZY CZAS SIĘ TYM ZAJĄĆ
– Dobrze, że wreszcie ktoś ten problem dostrzegł i że chce się zabrać za jego rozwiązanie – mówi Józef Łoś, Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny w Krakowie. – To bardzo źle, że wciąż wypływają z Polski leki niezbędne dla życia i zdrowia pacjentów. Mechanizm tego procederu jest inny niż kilka lat temu. To nie jest już sprzedaż leków z aptek do hurtowni. Apteki są dziś tylko środkiem do celu. Podmioty zajmujące się nielegalnym wywozem leków, posiadające hurtownie, często mają także własny niepubliczny zakład opieki zdrowotnej. Taki NZOZ składa w aptece zapotrzebowanie na leki i kupuje je. Te leki trafiają potem w ramach przesunięcia międzymagazynowego do hurtowni, a hurtownia wysyła je za granicę, nie licząc się z tym, że w Polsce pacjenci nie mogą tych leków dostać. Z tego powodu ten proceder powinien zostać zatrzymany.
Małopolski WIF dodaje też, że nie sposób oszacować, ile leków i jakiej wartości opuszcza Polskę nielegalnie. Nie jest to możliwe, bo wojewódzkie inspektoraty farmaceutyczne mają dane tylko o tych próbach wywozu, które zostały zablokowane, przede wszystkim jednak dlatego, że ich głównym zadaniem jest co innego. Zgodnie z przepisami inspekcja farmaceutyczna „sprawuje nadzór nad jakością i obrotem produktami leczniczymi i wyrobami medycznymi. Celem istnienia WIF jest: zapewnienie bezpieczeństwa zdrowia i życia ludzi przy stosowaniu produktów leczniczych i wyrobów medycznych znajdujących się w aptekach ogólnodostępnych, punktach aptecznych, aptekach szpitalnych, działach farmacji szpitalnej i placówkach obrotu pozaaptecznego”, natomiast z innych zadań inspektoraty wywiązują się w ramach posiadanych możliwości i środków.
WAŻNA POSTAWA FARMACEUTÓW
PROKURATURA MUSI WSPIERAĆ
Z drugiej strony mamy umorzenie sprawy w Lublinie. W mojej ocenie, o sile prawa stanowią ludzie, którzy je nadzorują. Mam nadzieję, że zaostrzone przepisy karne nie zostaną zinterpretowane przez prokuratorów tak jak słynny art. 127u Prawa farmaceutycznego, czyli na korzyść przedsiębiorców, co stało w sprzeczności ze stanowiskami sądów, które znam. Liczę na to, że przeprosiny przedsiębiorcy nie będą już przesłanką do umarzania postępowania. W mojej ocenie administracja państwowa nie powinna zajmować się mafią lekową, my nie mamy narzędzi ani odpowiedniej ochrony prawnej, aby prowadzić takie postępowania. Często w pogoni za bandytami narażamy swoje rodziny na liczne nieprzyjemności, przy braku zainteresowania prokuratury tymi zgłoszeniami. Inspekcja farmaceutyczna stara się wyregulować rynek leków, jednak bez sankcji karnych i zaangażowania odpowiednich służb jest to w mojej ocenie niemożliwe. Sam w ostatnich dniach cofałem zezwolenie na prowadzenie apteki przez spółkę „a.ch. sp. z o.o.”, a następnego dnia wydawałem zezwolenie dla spółki „a.ch. bis sp. z o.o.” .
„APTEKA DLA APTEKARZA” POMOGŁA
BRAKUJE RĄK DO PRACY
Małgorzata Grosman