Kwestia klauzuli sumienia dla aptekarzy – choć nie wywołuje gorących dyskusji w mediach (może z wyjątkiem portali branżowych) – to jednak ma ogromne znaczenie. Bo, skoro są różnice zdań w tej sprawie, należałoby je sprecyzować, a następnie podjąć takie kroki, by różnice te –niemożliwe przecież do wyeliminowania – nie powodowały konfliktów, spięć i sporów.
ANDRZEJ DENIS, APTEKA ŚW. ALBERTA, GDYNIA:
bo w aptece zawsze ktoś może stanąć za plecami, może usłyszeć, o jaki lek chodzi. Dlatego ludzie jeżdżą po takie leki do miast, nazwijmy rzecz umownie, powiatowych, gdzie aptek jest co najmniej kilka, co 300-500 metrów przy jednej ulicy. Komunikacja jest dziś tak rozwinięta, że nie stwarza to żadnego problemu. Druga sprawa – na rynku działają sieciówki, które nie będą rezygnować ze sprzedawania takich leków. Farmaceuci w nich pracujący nie będą się przyznawać do swoich poglądów z obawy o utratę pracy. Czy farmaceuci mogliby powoływać się na klauzulę sumienia, odmawiając wydania kosmetyków, które były testowane na zwierzętach? Większość kosmetyków testowana jest na zwierzętach, bez takich badań nie byłoby też leków dla ludzi, bo przed testami klinicznymi bardzo często leki są badane na zwierzętach. Nie zawsze też możliwe jest wyprodukowanie kapsułek z osłonką inną niż z żelatyny, a to już jest dla wegan niedopuszczalne. Łączenie tych kwestii – klauzuli sumienia i praw zwierząt – byłoby więc skrajnie ideologiczne. Jeśli farmaceuta grzecznie odmawia dziś wydania jakiegoś leku z powodu swoich przekonań i mówi: My tego leku nie mamy, nie prowadzimy, nie jest dostępny w hurtowni, pacjent nie powinien naciskać, że chce kupić dany lek właśnie w tej aptece, skoro może to zrobić gdzie indziej. Powinien uszanować decyzję farmaceuty i pójść kilkaset metrów dalej, do innej apteki.
MAGISTER FARMACJI Z APTEKI W WOJEWÓDZTWIE OPOLSKIM:
odpowiedzialności za niewydanie leku, skoro nie wiem, z jakich powodów pacjentka
ma go zażyć. Musiałbym brać pod uwagę, że moja odmowa mogłaby być oparta na błędnych przesłankach i że może jej zaszkodzić. Sądzę, że powinniśmy pamiętać i o tym, że gdy pacjentka przychodzi z receptą do apteki, to podjęła już decyzję o zastosowaniu leku i jest po konsultacji z lekarzem. Jedyną rzeczą, którą farmaceuta może w takim przypadku zrobić, jest pełne i rzetelne poinformowanie jej o właściwym sposobie zastosowania leku i ewentualnych skutkach ubocznych. Farmaceuta ma w takiej sytuacji obowiązek posługiwania się obiektywną wiedzą i faktami, a więc informacjami potwierdzonymi badaniami i zaprezentowanymi w ulotce, a nie własnymi przekonaniami czy opiniami na dany temat, których źródłem nie są badania, ale wiara czy emocje. Odmowa wydania leku z powodu własnych przekonań religijnych i posługiwanie się pozanaukowymi tezami zamiast naukowych argumentów byłoby odejściem od tej zasady. Osobna sprawa to niedookreśloność ewentualnej klauzuli sumienia dla farmaceutów. Jeśli nie zostałyby w niej ujęte wszystkie leki czy wyroby, których klauzula może dotyczyć, pacjent absolutnie nie będzie wiedział, co go może w aptece spotkać, a z tym trudno mi się zgodzić. Brak precyzji może bowiem z jednej strony oznaczać nadużywanie klauzuli, z drugiej rodzić pytania o to, czyje racje klauzula może obejmować. Czy ma się koncentrować wokół antykoncepcji, a więc być jedynie odpowiedzią na oczekiwania farmaceutów katolików, czy ma uwzględniać także poglądy i przekonania przedstawicieli innych kościołów? Czy pacjent mógłby w efekcie znaleźć się w sytuacji, gdy farmaceuta odmówi wydania leku z dodatkiem alkoholu, testowanego na świniach, preparatu krwiotwórczego lub zestawu do przetaczania krwi? Odpowiedź jest oczywista. Mógłby, choć nie wiem, czy akurat na tym zależy dziś zwolennikom klauzuli. Dlatego mam wrażenie, że chcą postawić na swoim, nie zważając na konsekwencje wprowadzanych rozwiązań.
JAN KOTELUK, APTEKA ŚWIĘTOJAŃSKA, GŁOGÓWEK:
Co z interesem pacjentów? Odpowiem przewrotnie – istnieje możliwość, że wprowadzenie klauzuli sumienia pozbawi pacjentów „okazji” do zakupu suplementu diety czy leku, a co gorsza uniemożliwi realizację tzw. targetu. Uważam, że niemoralne jest „wciskanie” pacjentowi suplementu czy leku tylko dlatego, że koordynator czy szef tak każe. Myślę, że przeciwnikom klauzuli sumienia tak naprawdę chodzi o ich własny interes, o ich konkretne preparaty, zwłaszcza w dużych miejscowościach i ilościach.
Tak naprawdę w kwestii klauzuli sumienia zasadnicze jest jedno pytanie: Co bardziej się liczy – pieniądz czy człowiek? Gdy pieniądz postawimy na pierwszym miejscu, to nie pozostaje nam nic innego, jak zacisnąć zęby i wszystko sprzedawać/ promować/wciskać i kasować... Kiedy zaś człowiek jest na pierwszym miejscu, to trzeba z rozwagą podejść do pacjenta, zastanowić się, jak będzie korzystał z preparatu, który chce kupić, no i czasem odmówić – a jak wiadomo, z tego nie ma pieniędzy...
Jak rozwiązać w praktyce – bez szkody dla pacjenta, bez stawiania go w trudnej sytuacji – problem, gdy farmaceuta postanowi odmówić wydania leku, a w kolejce za nim stoją inni pacjenci, którzy musieliby usłyszeć tę odmowę? Przede wszystkim należy zaprzestać demonizowania klauzuli sumienia i wymyślania hipotetycznych barier i przeszkód w jej stosowaniu. Farmaceuci to liczna i zróżnicowana grupa społeczna – nie jest ona wyalienowana – żyje w polskim społeczeństwie i reprezentuje całe spektrum światopoglądów w nim spotykanych. Postawy skrajne wśród farmaceutów – tak samo jak wśród reszty społeczeństwa – są rzadkie, ale nie znaczy to, że wszyscy mają myśleć tak samo. Klauzula sumienia chroni przed dyktatem jedynie słusznych poglądów, a to, czy będzie wykorzystywana w praktyce, zależy od wolnej woli farmaceutów. Co do kwestii technicznych samej rozmowy z pacjentem, to już wprowadzenie opieki farmaceutycznej wymusi zmianę modelu pracy farmaceuty w aptece. Nie wyobrażam sobie, aby o swoich lekach i schorzeniach rozmawiać przy asyście chociażby kilku kolejkowiczów. Absolutne minimum dyskrecji może dać rozwiązanie stosowane w bankach – przy okienku może stać tylko jedna osoba, można też stworzyć osobne, wydzielone miejsce, w którym można będzie swobodnie porozmawiać. Na koniec drobna uwaga. Zaobserwowałem, że tematem klauzuli sumienia próbuje się rozgrywać farmaceutów, aby wywołać antagonizmy i podziały, gdyż jak wiadomo, skłóconą społecznością łatwiej jest manipulować i podporządkowywać ją swoim interesom. Myślę, że w sprawie klauzuli sumienia zarówno farmaceuci, jak i nasz samorząd nie ulegną prowokacjom i zapis o klauzuli będzie umieszczony w ustawie o zawodzie farmaceuty, bo co to za wolny zawód bez wolności sumienia osób go wykonujących?
RYSZARD KIEDROWSKI, PREZES LUBUSKIEJ OKRĘGOWEJ IZBY APTEKARSKIEJ:
przyjąć taktykę edukacyjną. Jeśli nie wydaje niektórych leków, zasłaniając się ich brakiem w aptece czy hurtowni, stosuje fortel, działa nieetycznie. Na terenie funkcjonowania naszej izby nie ma takich spraw, ale wiem, że inspekcja farmaceutyczna zajmuje się aptekami, w których doszło do takich sytuacji. Z informacji napływających z Polski wiemy też, że w niektórych sieciach aptecznych jest sytuacja wręcz odwrotna – jednoznacznie zakazano farmaceutom podejmowania takich działań.
Zdjęcie: designed by Xb100 - Freepik.com