Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że obowiązek poddania dziecka szczepieniom nie może czekać, aż ukończą one 19. rok życia.
A dane są alarmujące - według Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Polskiego Zakładu Higieny ponad 30 tysięcy rodziców nie zaszczepiło dzieci zgodnie z kalendarzem szczepień obowiązkowych.
Nie ma żadnych badań naukowych potwierdzających szkodliwość szczepień. Są natomiast akie, które pokazują, że nie wywołują one żadnych trwałych skutków ubocznych. Mimo to kolejni wyznawcy modnej ideologii rozpowszechniają różne mity. Ciągle żywy jest np. ten, że szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce wywołują autyzm. Stworzył go niejaki dr Andrew Wakefield, publikując w 1998 r. badania ponoć na to wskazując. Z czasem okazało się, że ich wyniki zostały sfałszowane, a sam autor jest zainteresowany jest produkcją leków mających pomóc w walce z autyzmem.
Tomasz Pietryga
Dziennik Gazeta Prawna
Narodowy program szczepień i jego kalendarz nie został ułożony przez szarlatanów, ale ekspertów chcących zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne nas wszystkich. Idea szczepień tak naprawdę opiera się na umowie społecznej. Nie chodzi w niej o czubek nosa rozhisteryzowanej matki, która bezrefleksyjnie przyjęła argumenty sąsiadek i antyszczepionkowych szarlatanów. Dzieci szczepimy przecież nie tylko dla nich samych, ale także dla innych, dla całej populacji. W ten sposób bowiem wytwarzamy wspólną zbiorową odporność na niebezpieczne choroby.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna