Walka o dostęp do leków ostatniej szansy zaczyna przerastać pacjentów. Lekarze nie chcą wypisywać wniosków, dyrektorzy szpitali boją się o finanse, a pacjenci czekają i cierpią.
Procedury opóźniają leczenie
Boję się, że to opóźni leczenie. Samo namówienie lekarzy prowadzących do wypełnienia wniosku zajęło ponad dwa tygodnie. Na szczęście konsultant wojewódzki podpisał go jeszcze tego samego dnia, ale teraz czekam na odpowiedź z ministerstwa. Jeśli będzie odmowna fundacja dostanie zielone światło. W razie zgody państwo sfinansuje mi tylko trzy dawki, a ja potrzebuję ich znacznie więcej.
Pani Agnieszka, 47-latka z rozsianym rakiem piersi (po niemal dekadzie leczenia usłyszała, że leki refundowane nie są już w stanie jej pomóc).
Szpitale nie maja pieniędzy
W ustawie o ratunkowym dostępie do technologii lekowych zabrakło określenia, z jakich konkretnych środków maja być one finansowane. napisano, że finansuje je NFZ na podstawie umowy na leczenie szpitalne, ale nie w ramach finansowania dodatkowego tylko ryczałtu. W pewnym sensie zakup takich leków, często bardzo drogich, odbywa się kosztem innych pacjentów z ryczałtu, który ma starczyć na wszystkie świadczenia udzielane przez szpital. Nie ma podstaw by NFZ powiększał o te środki ryczałt na kolejny okres rozliczeniowy, bo musiałaby być na to podpisana odrębna umowa lekowa.
Adam Twardowski - radca prawny