"Zapłaciłam sobie sama za test z antygenowy", "Usłyszałam, że farmaceuci nie są zawodem medycznym i z tego względu szybkie testy czy skrócenie kwarantanny się nam nie należą", "Z personelu liczącego około 20 osób zostawało w najgorszych momentach 8 pracowników. Z 5 magistrów - tylko 1, który się prawie przewraca z przemęczenia". Dotychczasowe doświadczenia z tzw. szybką ścieżką diagnostyczną nie napawają optymizmem - szczególnie w kontekście kolejnych rekordów dobowych zakażeń. Wyłączają wielu farmaceutów z ich obowiązków i destabilizują pracę w aptekach.

Szybki dostęp do testów na COVID-19 dla farmaceutów tylko na papierze?
Farmaceutka ze Śląska objęta kwarantanną przez 14 dni nie mogła doprosić się wykonania testu na obecność koronawirusa, mimo iż farmaceuci zostali oficjalnie ujęci w procedurach szybkiej ścieżki dostępu do testów na COVID-19. Test wykonano dopiero po interwencji okręgowej...
Czytaj więcej
Te same błędy
Od 3 listopada br. osoby wykonujące zawód medyczny, w tym farmaceuci, nie będą objęci obowiązkiem kwarantanny, o którym mowa w § 3a ust. 1 rozporządzenia Rady Ministrów - czytamy w odpowiedzi udzielonej nam przez biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia.
Relacje aptekarzy
Nie zostałem zakażony, ale u narzeczonej w innej aptece jedna z pracownic została skierowana właśnie szybką ścieżką z powodu dość szybko postępujących objawów. Pracownicy, którzy mieli kontakt do kilku dni wstecz z w/w pracownicą, zostali skierowani na "urlop". Wynik pozytywny, więc wszyscy czekali na wezwania z sanepidu. Ja również udałem się na dobrowolną izolację. Sanepid nie pofatygował się sam, a telefony z pytaniami zbywał. Pozostałym pracownikom wykonano testy prywatnie, na koszt firmy. Wszystkie negatywne, więc wrócono do pracy - pisze farmaceuta.
W jednej z zaprzyjaźnionych aptek dziewczyna pozytywna, poszła na urlop zanim udało jej się zdobyć wynik testu. Po otrzymaniu pozytywnego L4 od lekarza rodzinnego, sanepid nie odezwał się celem rozpracowania ścieżki kontaktów, toteż apteka pracowała dalej - relacjonuje kolejna.

Apteki na kwarantannie
Z personelu liczącego około 20 osób zostawało w najgorszych momentach 8 pracowników. Z 5 magistrów - tylko 1, który się prawie przewraca z przemęczenia - relacjonuje pracownik apteki w "dużym szpitalu uniwersyteckim" i dodaje: - W pracy jest źle. Musieliśmy prawie zamknąć pracownię cytostatyków. Uprosiliśmy inny szpital o wsparcie.
Aptekarz - nie-medyk
Obecnie nie docierają do nas sygnały od farmaceutów, którym odmówiono tzw. szybkiej ścieżki diagnostycznej do testów na COVID-19. Z takimi incydentami mieliśmy do czynienia na początku pandemii, jednak po naszej interwencji farmaceuci zostali w niej uwzględnieni, co potwierdza pismo Głównego Inspektora Sanitarnego (załącznik na dole strony - przyp. red.) - informuje Tomasz Leleno, rzecznik prasowy NIA.