Rynek reklam suplementów diety i leków bez recepty już od dawna potrzebuje w Polsce konkretnych regulacji i obostrzeń, które go uporządkują. Co postanowili w tej kwestii ministerialni eksperci?
Choć specjaliści są podzieleni między dwoma możliwymi rozwiązaniami - całkowitym zakazem reklamy oraz jej ograniczeniem to już wiemy, że całkowitego zakazu nie będzie. Jak więc przeciwdziałać bombardującym obywateli reklamom, które często wprowadzają w błąd? W ocenie ministerialnego zespołu najlepszym narzędziem do tego będą kary. Oraz ich szybka egzekucja - czytamy na stronie gazetaprawna.pl.
– Obecnie bolączką jest to, że nierzetelni reklamodawcy nie ponoszą dotkliwych konsekwencji. Postępowania trwają zdecydowanie zbyt długo i kończą się karami niewspółmiernymi do przewinień.
Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej
Efekt? Na Zachodzie rynek reklamy leków się cywilizuje. A u nas ciągle mamy Dziki Zachód. Same kary finansowe nie są w stanie tego zmienić. – Najwyższy czas przyjrzeć się także temu, co jest reklamowane. Wiele leków do niedawna sprzedawanych na receptę teraz można kupić bez recepty. I są one promowane w telewizji – komentuje Marek Tomków. Dodaje, że chora jest sytuacja, w której prawodawca pozwala nam swobodnie kupić w aptece tylko jedną buteleczkę syropu na kaszel, ale już nic nie stoi na przeszkodzie, by ten sam syrop był bez przerwy reklamowany w telewizji.