Lekarzom, pielęgniarkom politykom i w końcu… farmaceutom - to najczęstsze odpowiedzi, jakie padły w ankiecie #ktoNIEchceOPIEKI. Prezentujemy najciekawsze opinie, jakie pojawiły się w sondażu.
1. Komu przeszkadza wprowadzenie opieki farmaceutycznej? Dlaczego od lat nic się w tej kwestii nie zmieniło?
- Od lat panuje dziwny trend postrzegania apteki jako sklepu, zaś personelu jako sprzedawców, wiedza zdobyta na studiach czy w szkole policealnej jest wykorzystywana w niewielkim stopniu. Dodatkowo za opiekę wypadałoby zaproponować ekwiwalent pieniężny. Farmaceuta nie ma interesu wchodzić w kompetencje lekarzy, jedynie z nimi współpracować.
- Pacjentom, właścicielom sieci aptek i lekarzom. Pacjenci obecnie nie posiadają zaufania do farmaceutów, których traktują jak sprzedawców. Właściciele sieci aptek są nastawieni na zysk ze sprzedaży preparatów marki własnej i szkodzących zdrowiu suplementów, które przynoszą aptece korzyści finansowe. Farmaceuci naciskani przez sieci są zmuszeni poświęcać czas na generowanie zysków, zamiast poświecić go pacjentowi. Są tak przytłoczeni obowiązkami niezwiązanymi z aptekarstwem, że nie są w stanie walczyć o poprawę sytuacji. Lekarze starszej daty potrafią docenić wiedzę farmaceuty i uwzględnić jego udział w poprawie zdrowia i jakości życia pacjenta, czego niestety nie można powiedzieć o młodszym pokoleniu.
- Przeszkadza izbom aptekarskim i właścicielom aptek prywatnych - nie mieliby personelu do jej wprowadzenia, co pokazałoby jeszcze większe dysproporcje między apteką sieciową/franczyzową/w grupie, a pojedynczą prywatną.
- Lekarzom i dużym sieciom farmaceutycznym oraz samym farmaceutom - bo po studiach najwięcej się pamięta o interakcjach, z biegiem lat farmaceuci skupiają się jednak na ogarnięciu kamsoftu i zamówień w poszczególnych firmach.
- Najbardziej przeszkadza samym farmaceutom ponieważ taka zmiana to opuszczenie ciepłego, bezpiecznego kur...dołka i podróż w nieznane. Od lat nic nie zmieniło się w tej kwestii, ponieważ w etos pracy polskiego farmaceuty wpisana jest odwieczna martyrologia i poczucie wykorzystania przez polski system zdrowia. Jak mówi polskie stare przysłowie „Farmaceuta farmaceucie farmaceutą...” Obecny stan to wynik wielu lat braku jedności środowiska farmaceutycznego.
- Najbardziej farmaceutom. Nie dość tego oznaczałoby to ekstra prace po godzinach, bo nikt nie zapłaci za siedzenie w pracy i robienie przeglądów lekowych, kiedy moglibyśmy stać przy kasie i nabijać paragony, nie zapominając oczywiście o większej odpowiedzialności za zdrowie pacjenta, z czym najpewniej wiązałby się ekstrakoszt składki na ubezpieczenie od błędu medycznego. No i właścicielom aptek - mają nas za kasjerów.
- Brak zaufania pacjentów do farmaceutów, zdziwienie że skończyliśmy studia i mamy wiedzę z zakresu farmakologii.
- Paranoiczne przekonanie pacjentów o tym, że jesteśmy oszustami i chcemy tylko na nich zarobić.
- Biorąc pod uwagę, jakie problemy potrafią robić niektóre przychodnie szczepionkom przyniesionym przez pacjentów z aptek - jakakolwiek inwazja, może inaczej, próba zabrania kawałka tortu, jakim są publiczne pieniądze z NFZ, będzie budziła opór środowiska lekarskiego. I zawsze będą zasłaniać się nieodpowiednim przygotowaniem nas do pełnienia opieki farmaceutycznej, tak jak teraz zasłaniają się dobrem pacjentów przed otwarciem swoich przychodni. W tej kwestii nic się od lat nie zmieniło, bo polscy farmaceuci niestety sami nie wierzą, że może być inaczej, a przynajmniej tych niewierzących jest więcej niż wierzących. Każdy w środowisku ma inne oczekiwania.
- Jestem tegorocznym absolwentem i patrząc ze świeżej perspektywy dostrzegam dwa aspekty. Po pierwsze, w środowisku farmaceutycznym jest wiele osób, którym nie zależy na ulepszaniu czegokolwiek i są to zarówno magistrowie, technicy jak i właściciele. Ważna jest stałość obowiązków i brak dodatkowych, nowych usług, które wymagałyby dokształcenia, poświęcenia czasu i nakładu finansowego. Po drugie, pacjent w aptece wyedukowany jest reklamami i rzadko udaje się go przekonać wiedzą opartą na faktach. Firmy farmaceutyczne, które opierają się na suplementach lub lekach OTC nie potrzebują świadomego odbiorcy, tylko takiego, który płaci.
- Nowe pokolenie chce tej zmiany, podniesie to powagę zawodu.
- Jako farmaceuta nie jestem przekonana do wprowadzenia opieki farmaceutycznej, bo obecnie jestem tak obłożona pracą, że nie wyobrażam sobie dodatkowych obowiązków. Ma to na celu jedynie odciążenie lekarzy rodzinnych naszym kosztem.
- Najbardziej przeszkadza to lekarzom rodzinnym, którzy twierdzą, iż ich dotychczasowy zarobek zostanie nadszarpnięty ze względu na podstawową opiekę otrzymywaną w aptece.
- Dla mojej sieci opieka farmaceutyczna to tzw. kompleksowa terapia, jak najwięcej produktów dodatkowych, tymczasem prawdziwa opieka to jak najmniejsza ilość leków i suplementów oraz obniżenie kosztów terapii dla pacjenta i dla NFZ.
- Farmaceuci są pracownikami najemnymi, nie sprzeciwiają się pracodawcy. Może też niestety mieć wpływ duża feminizacja zawodu, co skutkuje mniejszą wolą walki o swoje i chęci zmiany.
- Polscy farmaceuci i tak dźwigają na barkach całą niewydolną państwową ochronę zdrowia. Zarabiamy trzy razy za mało.
2. Kto ma interes w tym, żeby nie wprowadzać opieki farmaceutycznej? Kto zyskuje na utrzymaniu obecnego status quo?
- Właścicielom aptek zależy na zysku, mało który wie, że zawody magistra farmacji i technika farmaceutycznego mają nadszarpniętą reputację poprzez intensyfikację działań prowadzących do zwiększenia kapitału. W pewnym momencie przestano postrzegać pacjenta jako osobę, lecz jako portfel. Kupczenie zdrowiem wpłynęło negatywnie na wizerunek pracowników aptek. Opieka farmaceutyczna byłaby krokiem ku lepszemu, ponieważ społeczeństwo przekonałoby się o kompetencjach oraz szerokiej wiedzy, którą posiadają pracownicy aptek. Ponadto apteki jako placówki ochrony zdrowia pełniłyby swoją właściwą funkcję, nie zaś jak w tym momencie miejsce wymiany handlowej.
- Apteki sieciowe, firmy farmaceutyczne. Aptekom sieciowym zależy na osłabieniu pozycji farmaceuty, dzięki czemu wydadzą na wypłaty, firmy farmaceutyczne bez prawidłowej kontroli nad farmakoterapią zwiększają ilość sprzedawanych leków.
- Firmy farmaceutyczne, firmy sprzedające suplementy diety. W przypadku braku sensownego finansowania usługa ta jest nieopłacalna też dla aptek. Opieka zmniejsza ilość leków stosowanych przez pacjentów, co zmniejszy zarobek apteki.
- Państwo nie chce nic zmieniać, pakować się w dodatkowe jak się wydaje koszty finansowania opieki. Nie bierze nikt pod uwagę ekonomicznych korzyści, jakie może dać opieka.
- Opieka farmaceutyczna może wymiernie zaszkodzić producentom suplementów diety, wyrobów medycznych i leków bez recepty. Wraz z nią pojawią się bowiem w rękach farmaceutów i farmaceutek nowe narzędzia pozwalające na racjonalizację spożycia produktów OTC. A w polskich realiach oznacza to jego zmniejszanie - Polki i Polacy od lat biją rekordy w tej kategorii, teraz będzie szansa odwrócić ten trend.
- Nikt. To ciamajdowatość i brak woli polityków.
- Prywatni właściciele aptek z dużym poparciem izb aptekarskich.
- Wszyscy farmaceuci zyskują dzięki brakowi opieki.
- Interes mają farmaceuci, aby robić coś poza sprzedawaniem i nie obawiać się, że zastąpią nas maszyny do samoobsługi. Zyskują lekarze, bo pacjent wypełni ankietę, zapłaci 50 zł, dostanie e-receptę, a czy mu to pomoże, czy nie, czy ma 10 takich samych recept z różnych przychodni, to nikogo nie interesuje. Ma potem 10 różnych leków na to samo i łyka w zależności od humoru.
- Po części firmy farmaceutyczne, po części „starsze” pokolenie farmaceutów i techników farmaceutycznych.
- Wszyscy. Sieci, firmy farmaceutyczne i indywidualni farmaceuci, bo opieka farmaceutyczna w naszym kraju się nie opłaca. Chodzi o obniżenie kosztów terapii. Bez dodatkowego finansowania jest to nieopłacalne. Poza tym trzeba poświęcić na to czas. Farmaceutów brakuje, obowiązków przybywa, pensje słabe, a tu wypada zrobić przegląd lekowy i zniechęcić do stosowania suplementów, jedynie, na których apteka właściwie zarabia.
- Ci, którzy nie chcą wychodzić ze strefy komfortu: aptekarze, którzy boją się dodatkowych obowiązków, właściciele aptek, którym udało się oprzeć biznes o wysokomarżowe produkty niefarmaceutyczne, regulator, który obawia się finansowania opieki.
3. Kto traci na braku opieki farmaceutycznej z prawdziwego zdarzenia? Co może zmienić jej wprowadzenie w Polsce?
- Tracą przede wszystkim pacjenci, bo zdarzają się sytuacje, gdzie farmaceuta lub technik farmaceutyczny nie może udzielić informacji o przyjmowaniu leków czy odpowiedzieć na pytanie pacjenta, gdyż kolejka lub manager zwraca uwagę na szybkość obsługi. Osoba mało wydajna zostaje wyeliminowana z zespołu. Kolejną kwestią jest zasadność wprowadzenia opieki. W obecnych warunkach to utrudnione, apteki zmagają się z deficytami personelu, niskimi pensjami, nadmiarem obowiązków, niechęcią do pełnienia dyżurów. Dodatkowo opieka wymaga konkretnych warunków finansowych i zasad (oddzielny pokój, określone godziny, dzienny limit pacjentów, specjalizacja farmaceuty, prowadzenie dokumentacji).
- Tracą i pacjenci, i farmaceuci. Farmaceuci są sfrustrowani, że często są sprowadzani do roli sprzedawców przez właścicieli aptek i pacjentów, którzy coraz częściej są klientami. Wystarczy przeanalizować, z czego nas się szkoli: aktywna rekomendacja, język korzyści itp. zamiast szkoleń merytorycznych. Dlatego pacjenci w aptece widzą sklep, a nie placówkę ochrony zdrowia.
- Tracą pacjenci, i pacjentki. I szerzej - system ochrony zdrowia w Polsce. Marnowanie potencjału kilkudziesięciu tysięcy farmaceutów i farmaceutek wykonujących w systemie zadania nie zawsze wymagające wyższego wykształcenia medycznego ma szansę się szczęśliwie skończyć. Pozytywne rezultaty szerszego włączenia farmaceutek do systemu widać w wielu krajach, gdzie wdrożono opiekę farmaceutyczną.
- Oczywiście pacjenci. Korzyścią byłoby zaoferowanie przeglądu farmaceutycznego. Ale teraz to jak rzucanie grochem o ścianę, gdy mówię, że pacjent ma dwa opakowania tej samej substancji pod inną nazwą handlową, ale przepisaną od dwóch różnych specjalistów. Lekarz i pacjent wiedzą lepiej...
- Pacjenci i my, farmaceuci. Dla pacjentów to jest zaoszczędzenie pieniędzy, a dla nas podwyższenie statusu zawodu.
- Traci tylko pacjent. Wprowadzenie opieki mogłoby zmniejszyć zjawisko polipragmazji, zwiększyć świadomość pacjenta co do zażywania leków - bez „oszukiwania” lekarza (przyjmę po pół tabletki to będzie taniej, a lekarz się nie zorientuje). Opieka mogłaby poprawić relacje farmaceuta - lekarz. Lekarz chciałby wiedzieć, czy to co zaleca pacjentowi jest przez niego stosowane. Nie wspominając już o zmniejszeniu nakładów finansowych na leczenie - często trzeba leczyć to, co wyniknie ze złych terapii.
- Nikt. Pacjenci i tak nie słuchają.
- Farmaceuci nie są przygotowani do OF, nie mają odpowiedniej wiedzy, są leniwi i nie szukają możliwości rozwoju, bo jest super za marną pensję tyrać w sieci, za gratisowy długopis, poza tym prawo w wielu kwestiach utrudnia prowadzenie OF.
- Szpitale, w których dobrze przeszkolony farmaceuta mógłby w teorii pomagać, oszczędzać pieniądze, układając plany terapii ograniczające koszty. Dla zwykłych aptek niewiele się zmieni, i tak brak jest odpowiednich pomieszczeń dla opieki, a nikt za darmo ich nie zorganizuje, przez co mało kto będzie uprawiał OF, tym bardziej jeśli mają za to dostać figę z makiem i koło się zamyka. Zawsze chodzi o pieniądze, nic innego się nie liczy.
- Tracą na tym i pacjenci, i farmaceuci pragnący być w oczach społeczeństwa kimś więcej niż tylko podawaczami pudełek.
- Na braku opieki farmaceutycznej tracą przede wszystkim ci pacjenci, którzy wychodzą od lekarza z 15 pozycjami leków i jeszcze sami w aptece sobie dorzucają, prosząc o preparaty bez recepty. Najgorsze jest to, że oni sami nie wiedzą, jak taka opieka mogłaby wyglądać i jakie mogłaby im przynieść korzyści, a więc nie naciskają na jej wprowadzenie. Tracą farmaceuci, którzy w znacznej części wypalają się zawodowo już po kilku latach i o dziwo nikt z tych wszystkich ekspertów nie rozumie dlaczego! Wszyscy mówią o brakach kadrowych w aptekach, jakby nie byli świadomi powodów tych braków, a są nimi warunki pracy i widełki płacowe, które w ogóle nie przesuwają się w kierunku wyższych kwot dla osób dużo bardziej doświadczonych. To świadczy o tym, że osoba doświadczona do pracy w aptece nie jest potrzebna, bo nic nie wnosi. Za kogoś, kto coś wnosi, zwykle płaci się więcej, a tu jest na odwrót. Nikt nie chce za to płacić więcej, bo praca jest prosta, przewidywalna, powtarzalna i wymaga fikcyjnego papierka, którego nie można wykorzystać poza wystawieniem sobie recepty pro auctore, i to dopiero od kilku miesięcy. I tracą też wszyscy Polacy - co roku konkretna kasa z budżetu państwa jest wydawana na kształcenie farmaceutów w trybie 5,5-letnich studiów jednolitych magisterskich - z czego maksymalnie 10 proc. jakkolwiek rozwija tę wiedzę i ta wiedza oprócz satysfakcji przynosi im bardziej wymierne korzyści. Masa pieniędzy wywalona w błoto, ponieważ już teraz co 3-4 farmaceuta w ciągu 5 lat od początku stażu pracy zmienia branżę. A oni chcą otwierać kolejne wydziały i sprowadzać magistrów z Ukrainy, co będzie proste przy nowych wymaganiach nostryfikacyjnych, czyli FEW. Nie ma sensu mówić, co opieka zmieni w Polsce, warto popatrzeć, co zmieniła w krajach zachodnich, gdzie ją wprowadzono. Wieczne kolejki do lekarzy wynikają z przekonania, że do lekarza chodzę ze wszystkimi swoimi problemami, przy czym znaczną część tych problemów typu „boli mnie brzuch”, „Asia ma gorączkę", „jest mi słabo i duszno", dałoby radę ogarnąć na poziomie apteki, oczywiście dysponującej osobnym pomieszczeniem, gdzie można spokojnie porozmawiać bez zmęczonego spojrzenia kolejnego dziada w kolejce. Oczywiście za odpowiednią zapłatą, bo za darmo nikt nie ma ochoty tego robić, i o dziwo, nawet w tej kwestii są aniołki, które uważają inaczej. I wracamy do odpowiedzi na pierwsze pytanie - to jest po prostu Uroboros.
- Ambitni młodzi farmaceuci i pacjenci. którzy dzięki takim usługom zwiększyliby swoją świadomość lekową i zdrowotną.
- Pacjenci, ponieważ samoleczenie jest w Polsce bardzo popularne. Skutkiem jest wyrzucanie mnóstwa leków i suplementów. Farmaceuci, ponieważ spadł prestiż zawodu, nie wykorzystujemy wiedzy, którą zdobyliśmy na studiach, apteka często uwstecznia pomimo ciągłych szkoleń. Aktualnie do pracy w aptece nie potrzeba takiego programu szkolnictwa jak na studiach. Stąd pretensje techników, że w dwa lata ogarniają to, co magister w pięć lat, nie mając pojęcia, o czym mówią.
- Tracą pacjenci, ochrona zdrowia, farmaceuci, lekarze (będą odciążeni), traci każdy obywatel płacący podatki, z których finansuje się studia farmaceutyczne, po których farmaceuta nie może wykorzystać swojej wiedzy i tylko podaje opakowania.
- Najbardziej farmaceuci, a pośrednio - pacjenci. Spadek jakości oferowanych w aptekach usług, ucieczka zdolnych z aptek na rzecz innych branż, wszystko odbija się na zdrowiu publicznym.
- Pacjenci. Pieniądze zamiast na profilaktykę w aptece, wydawane są na leczenie chorób w szpitalach. Długie kolejki do lekarzy, gdzie w rzeczywistości często nie potrzeba lekarza (a on często nie ma czasu), a wystarczy dłuższa rozmowa z farmaceutą.
- Pacjent - zwłaszcza w okresie ograniczonego dostępu do lekarzy - zmiana: bezpieczniejsza i skuteczniejsza farmakoterapia; mniej powikłań polekowych, itd. Farmaceuta - degradacja zawodu - zmiana: wykorzystanie potencjału i wiedzy, zwiększenie prestiżu zawodu, dodatkowy bodziec do dokształcania, wymierne korzyści finansowe - dodatkowe obowiązki = dodatkowa odpowiedzialność = dodatkowy zarobek. Rząd - niewłaściwa farmakoterapia = częstsze hospitalizacje; powielanie tych samych leków przez różnych lekarzy powoduje, że część zrefundowanych leków trafia do utylizacji; zmiana: prawidłowa opieka to więcej pieniędzy w budżecie państwa.
- Pacjenci i ochrona zdrowia. Można by rozładować kolejki i wysyłać do lekarza tego, komu on jest naprawdę potrzebny.
![Opieka farmaceutyczna przeszkadza lekarzom? Farmaceuta: "Oni zawsze mają nas za idiotów" [ANKIETA]](https://prowly-uploads.s3.eu-west-1.amazonaws.com/uploads/landing_page/template_background/107530/12145b6b5e0f86f2d1dc94b56c042373.jpg)
Opieka farmaceutyczna przeszkadza lekarzom? Farmaceuta: "Oni zawsze mają nas za idiotów" [ANKIETA]
W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy ankietę wśród farmaceutów dotyczącą opieki farmaceutycznej. Zapytaliśmy, komu przeszkadza jej wprowadzenie w Polsce. Pierwsze odpowiedzi są zaskakujące. "Farmaceuci boją się poszerzania swoich kompetencji zawodowych" - oto jedna z nich....
Czytaj więcej

Farmaceuci o opiece farmaceutycznej: "Mamy już dość roboty i nie potrzebujemy jej więcej"
"Brak presji i spójnego stanowiska ze strony środowiska farmaceutów" - to jedna z odpowiedzi, dlaczego w Polsce nadal nie ma opieki farmaceutyczej. Od ponad tygodnia pytamy w ankiecie farmaceutów o to, komu przeszkadza jej , kto może na tym zyskać, a kto stracić.
Czytaj więcej

97 proc. za tym, żeby Farmakopea była w całości online. Oto wyniki ankiety "Magazynu Aptekarskiego"
Prezentujemy wyniki ankiety "Farmakopea Polska online?", którą farmaceuci mogli wypełnić przez tydzień. Okazuje się, że 97 proc. ankietowanych opowiada się za tym, żeby Farmakopea była w całości dostępna online. A ile osób opowiedziało się przeciw obowiązkowi jej posiada...
Czytaj więcej